nawet trochę się zdziwiłam, że od początku mu się spodobało (pierwszy raz malował gdy miał około 20 miesięcy)
niezbędne akcesoria:
śliniak z rękawkami (Janek tak się przyzwyczaił, że sam woła: "śliniak duży do malowania!")
krzesełko do karmienia ze stolikiem (w celu względnego unieruchomienia i zmniejszenia pola rażenia artysty)
stare gazety, ręczniki papierowe i ściereczki (w celu minimalizacji strat w najbliższym otoczeniu)
a w następnej kolejności:
farby (zaczęliśmy od plakatowych - sporo trzyma się na pędzlu, nie trzeba dodatkowo wody i można otwierać pojedynczo, co ogranicza chaos (przynajmniej trochę, na początku...)
pędzelki (na początek twarde, płaskie)
papier (grube kartki z bloku, kolorowanki z dużymi obrazkami)
a oto pierwsze dzieła:
tematyka oczywista - AUTOBUS (stworzony samodzielnie) i LOKOMOTYWA (trochę pomagałam)