niesamowite jak maleńki i kruchy jest (każdy) człowiek na początku swojego istnienia
jak bardzo zależny od innych
i jaki piękny
po powrocie do domu - po dwóch dobach wpatrywania się wyłącznie w maleńką twarzyczkę synka, przeżyłam szok widząc z bliska twarz ojca swojego syna... oooogromną z taaakimi porami, nooooosem, ustaaami... bardzo powoli przypominałam sobie, że przecież taka mi się właśnie podobała ;P
oczywiście teraz jestem zapatrzona głównie w synka...
tata Janka jakoś to znosi, sam smyka nosi na rękach (w przenośni i oczywiście dosłownie) i swoją silną dłonią wspiera i służy pomocą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz