dopiero przeglądając po czasie notatnik z końca pierwszego roku życia Jana zdałam sobie sprawę ile się w tych ostatnich miesiącach nauczył, ile osiągnął - ile przeżył swoich "pierwszych razów"
w ciągu dwóch miesięcy zapisałam:
05.09.2011 - pierwsze "tatata"
18.09.2011 - pierwsze (chwiejne) stanie w pionie bez podparcia
03.10.2011 - pierwsze samodzielne szorowanie ząbków
10.10.2011 - pierwsze celowe "pa, pa" rączką do mamy wychodzącej do pracy
11.10.2011 - pierwszy raz gorączka (picie "ne", "opa", "idź")
22.10.2011 - pierwsze samodzielne kroczki bez podtrzymywania - puścić szafkę i do mamy :)
27.10.2011 - pierwsza podróż pociągiem - ARRIVA do cioci Ginki
31.10.2011 - pierwszy raz cały dzień z babcią Ireną - i od razu sukces - pierwsze samodzielne jedzenie łyżeczką!
9.11.2011 - pierwszy samodzielny marsz długodystansowy -na trasie fotel-telewizor
a przecież nauczył się na pewno dużo, dużo więcej - odniósł setki małych zwycięstw i tysiące porażek coraz lepiej poznając otaczający świat, dostosowując się do niego, a często zmieniając - tak jak zmienił mój sposób patrzenia na rzeczywistość, ucząc jak się cieszyć z najdrobniejszych sukcesów:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz